„Nerwica jest zaburzeniem bardzo powszechnym. Chorują nie tylko dorośli, ale i nastolatkowie, a nawet dzieci. Wysokie wymagania społeczne, szybkie tempo życia, traumatyczne przeżycia, pogorszenie stanu zdrowia, wysokie wymagania rodziców. Te wszystkie czynniki sprawiają, ze w ostatnich latach odnotowuje się coraz niższy wiek osób cierpiących na to schorzenie.”
„To miało przyjść. Koleżanki zapewniały, że tak się z czasem stanie. Partner – jeszcze gdy była w ciąży – mówił, że matka zaczyna kochać dziecko, jak tylko je zobaczy. Potem, że gdy ono zaczyna się uśmiechać. Potem przestał o tym z nią rozmawiać. Po czterech latach od urodzenia córki ona wciąż żałuje, że jej dziecko jest. Karmi je, prowadzi do przedszkola, wychowuje, ale chciałaby, żeby córka zniknęła. Nie chce sobie z tym radzić. Ani słuchać, że będzie dobrze. Poszła kiedyś do specjalisty. Ten żadnych odstępstw od normy nie znalazł.”
„Kobieta może nie chcieć zajmować się własnym dzieckiem, być na nie zła, a po chwili przeżywać w związku z tym dręczące poczucie winy. Młoda matka może też przeżywać silny niepokój związany np. z pozostaniem z dzieckiem samemu w domu. Lęk dotyczyć może również zdrowia lub życia dziecka, matka może obawiać się o jego zdrowie i mimo zapewnień lekarzy, że wszystko jest w porządku, odwiedzać kolejnych specjalistów.”
„Czym innym jest przekonanie: „Czasem mogę pomóc rodzinie”, czy: „Pomagam rodzinie, kiedy to jest potrzebne”, a czym innym przekonanie: „Ja ZAWSZE muszę się zajmować mamą czy tatą”
„Jeśli powtarzamy dziecku: „Jesteś niegrzeczne”, to prędzej czy później doprowadzamy do samospełniającego się proroctwa – mówi dr Magdalena Śniegulska. Psycholog opowiada nam o niepokornych dzieciach, ich rodzicach i nauczycielach oraz o tym, dlaczego warto im pomagać.
Skąd w nas taka łatwość etykietowania dzieci jako niegrzeczne i trudne? O dorosłym mówimy, że jest wolnym duchem, ma nietuzinkową osobowość. A dziecko, które nie podporządkowuje się zasadom, odbieramy jako źle wychowane, złośliwe i niedobre.”