„Wieczór, może bardzo późny. Dzieci śpią słodko jak aniołki, oddychają miarowo, rozchylone usteczka przypominają cukierek malinowy. Do schrupania. Naprawdę mam ochotę je zjeść – teraz przeogromnie czule, ale parę godzin wcześniej o mało nie pożarłam ich z wściekłości.”